- Jakie imię ma moja misa służby? - pytał bp Krzysztof Włodarczyk na Mszy Wieczerzy Pańskiej w koszalińskiej katedrze. Liturgia była transmitowana przez Radio Plus oraz telewizję internetową Dobre Media.
Bp Włodarczyk rozważając słowa zawartego w Ewangelii wg św. Jana opisu Ostatniej Wieczerzy i obrzędu umycia nóg apostołom stwierdził, że Jezus w swoim ziemskim testamencie pozostawił wszystkim misę i ręcznik. Są to symbole służby, powołania, oddania i poświęcenia.
- Jakie imię ma moja misa służby? Kolega, sympatia, ojciec, matka, lekarz, nauczyciel, robotnik, ksiądz, siostra zakonna? To jest właśnie testament Jezusa Chrystusa. On jest dalej aktualny. Mamy być z misą i ręcznikiem przy nogach drugiego człowieka. Dlaczego jest tyle krzywdy i samotności w świecie? Może właśnie wypada nam z rąk misa służby. Może porzucono ręcznik, którym można otrzeć drugiemu człowiekowi twarz, ulżyć w trudzie życia? – zastanawiał się bp Włodarczyk.
Biskup wskazał, że umycie nóg apostołom wyraża także obmycie z grzechów, które dokonuje się w życiu człowieka po raz pierwszy podczas chrztu. Ma również miejsce za każdym razem, gdy przyjmujemy sakramenty – pokuty i pojednania oraz Eucharystii.
- Miłość jest zawsze gotowa do spełniania dobrego czynu, czego znakiem jest przepasanie się Jezusa prześcieradłem. Miłość zawsze kosztuje. W tym przypadku jest to wysiłek obmycia nóg drugiemu człowiekowi. Stajemy się sługami Bożego wyzwolenia, gdy w każdej sytuacji życiowej kierujemy się miłością do Boga i do bliźniego. Jesteśmy do tego zdolni, gdy bierzemy przykład z Jezusa Chrystusa – tłumaczył.
Biskup Włodarczyk zauważył, że pamiątka ustanowienia Eucharystii oraz kapłaństwa uświadamia, jak bardzo potrzebujemy pokarmu z nieba, który zaspokaja wszelkie pragnienia.
- Nie potrafimy nigdy dostatecznie wyrazić wdzięczności temu, który zapłacił życiem przez okrutną śmierć, by ustanowieni kapłani mogli dla nas powtarzać słowa i gesty Jezusa z ostatniej wieczerzy. Byśmy mogli spożywać ciało i krew Pana. Uobecniać ofiarę i jej owoce każdego dnia – mówił bp Włodarczyk.
- Przychodzimy po to, aby się karmić. Słyszymy „bierzcie i pijcie”, a nie „bierzcie i oglądajcie”. Przychodzimy na ucztę, aby brać z tego stołu. Ale jest to pokarm, który można również jeść tylko oczami. Adoracja też nas nasyci. Jej sensem jest przedłużenie Eucharystii. Kto odkrył w swoim życiu wartość adoracji wie, że chodzi o to, aby po prostu być i trwać. Jeżeli ktoś z jakiegoś powodu nie może przyjmować komunii, to warto, aby więcej czasu poświęcał na adorację. Taka osoba potrzebuje innego sposobu odżywiania – karmienia przez zmysł wzroku – podkreślił.
Na koniec homilii bp Włodarczyk zachęcił wiernych do modlitwy za wszystkich kapłanów, którzy pojawili się, są obecni i pojawią się na drodze ich życia.