Ordynariusz diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej 1 grudnia przewodniczył w katedrze I Nieszporom Adwentu oraz Mszy św.
W homilii biskup wyjaśniał obecnym w katedrze znaczenie Adwentu. Zwrócił uwagę na to, że ten okres liturgiczny nie jest tylko przygotowaniem do dobrego przeżycia świąt Bożego Narodzenia.
- Rozpoczyna się wędrówka ku Bożemu Narodzeniu, to na pewno, ale liturgia prowadzi nas też do tego, co jest naszym dzisiaj, teraz. A nasze teraz jest już po tamtym Bożym Narodzeniu. Jak więc mamy przeżyć ten Adwent? - pytał biskup.
Odpowiadając, nawiązał do niedzielnych czytań, w których mowa jest także o ostatecznym przyjściu Chrystusa. Biskup podkreślił, że Adwent przypomina także o oczekiwaniu na to przyjście.
- Przychodzący Bóg, kieruje do nas słowo i przypomina nam, że żyjemy w takim czasie, który określa się dwoma ważnymi zwrotami - już i jeszcze nie. Jezus w Betlejem już przyszedł i jeszcze w naszych sercach Betlejem w pełni się nie dokonało, jeszcze się nie stało - mówił biskup, wzywając do adwentowej wędrówki w głąb, która jest przygotowaniem na ostateczne spotkanie z przychodzącym Panem.
- To, co się stało w każdym i w każdej z nas na chrzcie świętym, to nasze "już", domaga się wędrowania w głąb tajemnicy wierności Bogu. On zaprasza mnie w świat choć trochę głębszy od tego, w którym jestem w tym momencie mojej historii.
Biskup odniósł się do katastroficznych opisów biblijnych, opowiadających o ostatecznym przyjściu Chrystusa.
- Ewangelia pokazuje nam chwile, które dla świata są chwilami trwogi. Ale mogą one nie być takimi dla uczniów Pana. W tych opisach jest bowiem zawsze słowo nadziei. Jezus przyjdzie do swoich, przyjdzie po swoich. Nasza droga nie jest plątaniną, którą chodzi świat, nie wiedząc, dokąd zmierza i nie potrafiąc przewidzieć konsekwencji swoich pomysłów na życie. Nie tak jest z uczniami Jezusa. My wiemy, z całą pewnością wiary, że to oczekiwanie spełni się w nas, jeżeli my Bogu nie przeszkodzimy w tym spełnieniu.
Nawiązując do motywu adwentowego wędrowania, biskup zakończył słowami: - Zaczęliśmy pielgrzymkę, nowy etap. Zawsze to, co nowe, rodzi nadzieję na to, co lepsze, na to, że czekanie wyda owoc. Pozwólmy, by Bóg przychodzący przez słowo i w Eucharystii, poderwał nas w drogę. Żebyśmy, jak mówi dzisiejsza Ewangelia: "podnieśli głowy", bo dzisiaj do nas zbliża się nasze odkupienie.