Z tej okazji 17 października na Uniwersytecie Pomorskim odbyło się sympozjum, które zwieńczyła Msza św. pod przewodnictwem bp. Zbigniewa Zielińskiego.
Sympozjum odbyło się pod hasłem: „Zło dobrem zwyciężał”, do czego w swojej homilii wygłoszonej w kościele pw. Najświętszego Serca Jezusowego biskup koszalińsko-kołobrzeski wielokrotnie nawiązywał.
Biskup podkreślił, że to, w jaki sposób ks. Popiełuszko stawiał czoła przeciwnościom, które go spotykały, a które ostatecznie doprowadziły do jego okrutnej śmierci, wynikało z całej jego postawy życiowej. – Przez to ten wątły w sylwetce, ale mocny w duchu kapłan stał się nie tylko symbolem, ale także realnym kamieniem milowym na polskiej drodze ku wolności – mówił biskup.
Jak stwierdził biskup, kluczem do zrozumienia „sukcesu” męczenników, nie tylko ks. Jerzego, ale wszystkich, którzy przez wieki historii Kościoła oddali swoje życie, jest miłość, którą żywili oni do każdego człowieka, także swojego wroga. – W niej tkwi ich siła, którą okazali w chwilach, w których może tkwiło zagrożenie nienawiścią, podziałem, czy wojną, ale pragnienie miłości sprawiło, że przezwyciężyli oni te ludzkie pragnienia i emocje – mówił bp Zieliński.
Przywołując wydarzenia sprzed 40 lat, biskup zachęcał zgromadzonych w słupskiej świątyni do przywołania postaci ks. Jerzego nie w duchu sentymentalnych wspomnień, ale jako wzoru do działania tu i teraz. - Czy i nas stać na podobną odwagę w dzisiejszym świecie? – pytał biskup. – A jest ona ciągle potrzebna, o czym przekonał się z pewnością każdy, kto odważnie w szkole, biurze, zakładzie pracy, powiedział coś w obronie Boga, Kościoła, ojczyzny; dzisiaj trzeba równie wielkiej odwagi jak 40 lat temu, by móc to spokojnie wypowiedzieć. Dlatego postać ks. Popiełuszki zyskuje na aktualności.
Weryfikując postać błogosławionego z naszymi czasami bp Zieliński zwrócił uwagę na wartość korzeni, z których wyrastał przyszły męczennik. – Chcemy przywołać tę postać także z tego powodu, by jeszcze bardziej zakochać się w Kościele. Kościół i Eucharystia były przestrzenią, domem, w którym zrodził się ks. Jerzy. Jego rodzinny dom to był Kościół domowy, w którym żyło się wiarą, miłością do ojczyzny – stwierdził biskup.
Mszę św. w słupskim kościele pw. Najświętszego Serca Jezusowego poprzedziło sympozjum. Jego organizatorzy: Uniwersytet Pomorski w Słupsku, IPN i NSZZ „Solidarność”, zaproponowali serię wystąpień i prelekcji dotyczących osoby i postawy błogosławionego kapłana i realiów jego czasów.
Wśród podjętych tematów znalazły się więc refleksje na temat postawy miłości ks. Popiełuszki wobec prześladowców, działania aparatu bezpieczeństwa wobec związków wyznaniowych, relacje w regionalnej prasie nt. zabójstwa ks. Jerzego i procesu toruńskiego. Poruszono też aspekt słupskiej „Solidarności” oraz filozofii działania pionu IV Służby Bezpieczeństwa.
W drugiej części sympozjum mówiono o historiozofii i filozofii człowieka w modlitwach ks. Jerzego, o retoryce jego kazań oraz o opiewających jego osobę pieśniach i poezji. Oprócz dyskusji tematycznych podjętych w auli Uniwersytetu Pomorskiego, uczestnicy sympozjum mogli wysłuchać rozmowy z Tomaszem Wiścickim, współautorem książki "Błogosławiony ks. Jerzy Popiełuszko. Biografia". Kilkugodzinne spotkanie w akademii zakończył koncert „W hołdzie temu, który zło dobrem zwyciężał” w wykonaniu uniwersyteckiego chóru Iuventus Cantans.
Tytuł sympozjum „Zło dobrem zwyciężał!” wybrała dr hab. Krystyna Krawiec-Złotkowska, prof. UP, dyrektorka Instytutu Filologii Uniwersytetu Pomorskiego w Słupsku i kierownik naukowy konferencji. Jak sama wyjaśnia, tytuł jest związany z postawą księdza Jerzego, który jest dla niej niedoścignionym wzorem i inspiruje ją od dawna.
– Ks. Jerzy Popiełuszko jest ważną postacią w historii Polski i w dziejach słupskiego NSZZ „Solidarność”, do którego ja również należę. Istotne jest zwłaszcza jego przesłanie – słowo, które trafia do ludzi. Chcę podkreślić, że ks. Jerzy to nie tylko ktoś, kto oddziaływał na społeczeństwo przed czterdziestoma laty. To postać, która również współcześnie może i powinna być autorytetem oraz wzorem do naśladowania. Był niezwykle skromny i cierpliwy. Nie dawał się sprowokować, a to przecież niełatwe. Nie było w nim żadnej agresji. On nawet w stosunku do swoich prześladowców zachowywał spokój. Godność człowieka była dla niego wartością prymarną. Idea, którą głosił i której niezłomnie bronił, żeby zło dobrem zwyciężać, wpisywała się w etos człowieczeństwa, miała charakter uniwersalny i ponadczasowy. Musimy o tym pamiętać, zwłaszcza wówczas, gdy obserwujemy świat przesiąknięty złem. W obliczu przemian społeczno-politycznych nie możemy zapominać przesłania ks. Jerzego, który siłę czerpał z miłości do ludzi, Chrystusa i Kościoła. Dzięki tej miłości nie uciekał nawet przed swoimi oprawcami. Nie lękał się. Pielęgnowanie pamięci o nim jest naszym moralnym obowiązkiem. Dlatego też głównym celem, jaki postawiłam sobie organizując sympozjum, było pokazanie go w jak najszerszym interdyscyplinarnym spektrum, a jednocześnie oddanie mu chwały, bo – jak powiedziała o nim w jednym z wywiadów jego matka – był człowiekiem.