Mszy św. przewodniczył bp Edward Dajczak. - Tamci oskarżyciele pomarli. Nie ma ich. Żyjemy my - powiedział w homilii.
Eucharystię z biskupem diecezjalnym koncelebrowali pozostali biskupi oraz kilku prezbiterów.
Zdjęcia do obejrzenia w galerii "Gościa Niedzielnego" - TUTAJ
Uroczystość odbyła się w reżimie sanitarnym. Do katedry mogło wejść jedynie nieco ponad 40 osób. Część wiernych musiała pozostać na zewnątrz świątyni.
W homilii biskup zwrócił uwagę na aktualność opisu Męki Pańskiej.
Homilia w całości:
Przypomniał najpierw kilka scen z odczytanego opisu Męki Pańskiej.
- Jest tam sen uczniów. Ich przyśnięcie, jak mówił papież Benedykt XVI, umożliwia działanie złu. Jest otwarta, jasna zdrada Judasza z powodów materialnych. Jest zaparcie się tego, który miał być skałą - Piotra. Wreszcie, jest ucieczka wszystkich uczniów, czyli tych, którzy zostali przez Jezusa powołani do naśladowania Go. Jednak odeszli, zostawiając Go samego. Wybrany naród krzyczał razem z poganami, wydając wyrok. Piłat umył ręce, a Żydzi i poganie jakby się prześcigali, kto ma Jezusa skazać - mówił biskup.
Następnie biskup zadał pytanie o przyczynę skazania Jezusa na śmierć: - Z jakiego powodu Jezus musiał umrzeć? Z tych, które wymieniliśmy? Nie one są decydujące. "On sam w swoim ciele poniósł nasze grzechy na drzewo" - to słowa z Listu św. Piotra, które tłumaczą, dlaczego. Jezus poniósł śmierć za nasze grzechy. To one sprawiły, że zawisł na krzyżu. I nie tylko sprawiły, ale sprawiają. Ja jestem tym człowiekiem. To chce nam dzisiaj powiedzieć słowo Boże.
Rozwijając tę myśl, biskup stwierdził: - Kiedy skończyło się czytanie pasji i zamknęliśmy księgę, wydawałoby się, że i ta historia się skończyła. Ale ona się nie skończyła. Tamci oskarżyciele pomarli. Nie ma ich. Żyjemy my.
Biskup zwrócił uwagę, że tak, jak Jezus Chrystus nie jest postacią jedynie z przeszłości, ale Osobą żyjącą, co Kościół celebruje w każdej Eucharystii, tak również opis męki nie jest jedynie wspomnieniem. Skazywanie, zdradzanie, opuszczanie Jezusa nadal się odbywa.
- Proces Jezusa nie skończył się - powiedział biskup.
Pod koniec homilii ordynariusz koszalińsko-kołobrzeski zachęcił wszystkich diecezjan do dobrego przeżycia Wielkiego Tygodnia. - Ta Ewangelia powinna być wśród nas obecna każdego dnia. Trzeba brać to słowo i czytać je nie jak każdą inną książkę, tylko spotykać w nim Jezusa - jutro, pojutrze. Trzeba mieć czas, żeby być z Nim. Jezus kieruje do nas dzisiaj zaproszenie - zostańcie, czuwajcie, nie kończcie tą Mszą świętą - mówił biskup.