Bp Krzysztof Zadarko wygłosił homilię podczas Mszy św. w Niedzielę Palmową w koszalińskiej katedrze. Eucharystii przewodniczył bp Edward Dajczak.
Bp Krzysztof Zadarko w słowach homilii zwrócił uwagę na istotę odczytywania opisu Męki Pańskiej podczas liturgii Niedzieli Palmowej.
- Słuchanie Słowa Bożego we wspólnocie Kościoła jest aktem publicznego oddania czci Bogu. To nie tylko wzruszenie, i głęboka podróż w głąb samego siebie. To zjednoczenie z samym Panem, który chce nas karmić swoim słowem - w którym jest ukryta moc naszego zbawienia. Dziś jesteśmy gdzieś między tamtymi ludźmi zgromadzonymi w Jerozolimie. Musimy oczyma wyobraźni być bardzo blisko naszego Pana i pozwolić, aby w naszej duszy przemówił Duch Boży – mówił hierarcha.
Bp Zadarko zauważył, że żyjemy w przełomowych czasach, gdy pojawiły się prasa, radio, telewizja oraz Internet. Podkreślił, że środki społecznego przekazu zdominowały nasze myślenie.
- Jak często w myślach, słowach, uczynkach pod wpływem gigantycznej presji opinii publicznej, my, wierzący katolicy, powtarzamy po innych słowa i poglądy. Nie tylko zaspokajamy naszą ciekawość. Media bardzo głęboko wchodzą w sferę naszej duszy. Z łatwością poddajemy się mechanizmom, które tam zostały wypracowane do perfekcji. Śmiech, ironia, szyderstwo, kpina, epitet, stały się środkami komunikowania w tłumie, w masowej opinii publicznej – zaznaczył bp Zadarko.
- Dzisiaj słyszymy zbiorowy płacz kobiet jerozolimskich nad Jezusem. W mediach nie płacze się. Media robią wszystko, aby przez popularność zmieniać nasze myślenie, na myślenie dalekie od Boga. Ze stron internetowych poświęconych wierze korzysta zaledwie 12% wszystkich internautów. To znaczy, że zdecydowana większość nie szuka tam natchnienia do Boga, do naśladowania Jezusa Chrystusa - zauważył hierarcha.
Bp Zadarko skomentował także biblijny fragment, w którym Jezus spotyka płaczące niewiasty: - Chrystus odwraca się do tych niewiast i mówi, że to nie On ma być opłakiwany z powodu tego, że dzieje Mu się krzywda. To społeczeństwo, które nie chce rodzić dobrych czynów, a upodobało sobie w grzechu i niemoralności, tacy ludzie powinni być oblewani łzami żalu i pokuty.
- Opłakiwanie kogoś czy samego siebie, przez wieki w historii kościoła stawało się bardzo ważną pokutą i uczynkiem pobożności. Nie bójmy się płakać nad nieszczęściem swoim, czy kogoś bliskiego. Pobożny płacz, łzy, o które prosi Jezus, są zdecydowanie czymś więcej niż tylko empatia. Łzy to środek do naszego nawrócenia. Łzy mają niezwykłą moc oczyszczającą, której trzeba użyć aby skruszyć już nieczułe sumienia. One otwierają nasze oczy na Boga. Mogą zmienić serce z kamienia na serce z ciała - zaakcentował bp Zadarko.
Relacja Gościa Niedzielnego TUTAJ
Fotogaleria Gościa Niedzielnego TUTAJ