Od kołobrzeskiej bazyliki rozpoczęła się wędrówka relikwii męczenników z Markowej. Mszy św. przewodniczył bp Zbigniew Zieliński.
Józef i Wiktoria Ulmowie byli mieszkańcami czteroipółtysięcznej wsi Markowa w przedwojennym województwie lwowskim, a dzisiejszym województwie podkarpackim. Podczas okupacji niemieckiej pod koniec 1942 r., mimo biedy i zagrożenia życia, Ulmowie dali schronienie ośmiorgu Żydom.
Bp Zieliński zachęcał, by skorzystać z szansy, jaką jest tygodniowa obecność relikwii wyniesionej na ołtarze rodziny męczenników w diecezji:
- Chcemy, żeby obecność relikwii bł. rodziny Ulmów była dla nas przypomnieniem. Chcemy wołać za ich pośrednictwem o świętość dla naszych rodzin - mówił biskup koszalińsko-kołobrzeski w kołobrzeskiej bazylice.
- Przywołujemy nie tylko wszystko to, co złożyło się na ich bohaterski czyn, gdy ofiarowali schronienie uciekającym przed nazistowską nawałą Żydom, ale także to, co sprawiło, że było ich stać na ofiarowanie tego schronienia nawet za cenę swojego życia. Mieli świadomość, jakie mogą być konsekwencję ofiarowanej przez nich gościny. Przywołanie historii Ulmów uświadamia, jak wielkim źródłem siły dla człowieka staje się rodzina. Miłość, która rodzi się w rodzinnym domu. Życie, które pojawia się dzięki niej na świecie. I wszystko to, co towarzyszy życiu, gdy rozwija się, uczy się żyć, kochać i wierzyć - mówił biskup.
- Przykład rodziny Ulmów stawia współczesnemu człowiekowi pytanie o to, jakimi wartościami się kierujemy i co jest punktem odniesienia w trosce o młode pokolenie. Uczy nas, jak walczyć ze złem tego świata, które dziś przybiera inne formy i wciąż musimy mu stawiać czoła - podkreślał hierarcha.
Relikwie samarytan z Markowej pozostaną w diecezji do 20 stycznia. Odwiedzą Koszalin, Słupsk, Borne Sulinowo, Szczecinek, Złocieniec i Piłę. Ostatnim przystankiem na trasie peregrynacji będzie diecezjalne sanktuarium w Skrzatuszu.