W homilii biskup przypomniał w kontekście wydarzeń historycznych, że także dzisiaj potrzebny jest bohaterski sprzeciw wobec zła.
W Eucharystii uczestniczyli przedstawiciele "Solidarności", a także władze miasta w osobie prezydenta Piotra Jedlińskiego oraz przewodniczącego Rady Miasta Jana Kuriaty.
W homilii bp Zieliński odwołując się do wydarzeń sprzed 40 lat, nakreślił ich znaczenie dla Polski współczesnej.
- Kiedy dzisiaj przywołujemy tamte wydarzenia, aż trudno sobie wyobrazić, że coś takiego mogło się zdarzyć. W rozdyskutowanym i upodmiotowionym współczesnym polskim społeczeństwie wydawałoby się, że to nie było możliwe - mówił biskup, dodając: - Takie wydarzenie jak stan wojenny, to nie jest kwestia jednego, chwilowego tąpnięcia, ale jest to proces, stan dokonującej się redukcji człowieka, jego spolegliwości wobec zła.
Nawiązując do czytań ze Starego Testamentu, biskup przypomniał sytuację Narodu Wybranego, który w okresie niewoli i ucisku, próbował odkrywać ich sens.
- Księga Sofoniasza przywołuje dziś losy Izraela, który w ucisku przeżywa swego rodzaju rekolekcje i odkrywa, że niewola, w którą popada, nie jest tylko wynikiem okrutnych władców, ale także ich moralnego upadku - powiedział biskup, zwracając uwagę, że przywoływanie historycznych wydarzeń sprzed 40 lat, powinno być czymś więcej niż wspominaniem historii.
- Odwoływanie się do tamtych wydarzeń pokazuje nam, jak wielowątkowe są dramaty historyczne. Widzimy potrzebę ogromnej troski nie tylko w modlitwie o nawrócenie rządzących, władców, którzy powodują tak dramatyczne wydarzenia, jak wspominane wprowadzenie stanu wojennego. Uzmysławiamy sobie, co bardzo istotne w obyczajowym i moralnym kontekście naszej ojczyzny, że odpowiedzialność leży także po drugiej stronie - mówił biskup.
Hierarcha zauważył, że w dramacie stanu wojennego widać było chwilową przewagę ludzi uciskających naród. Zwrócił jednak uwagę na to, że opór, jaki wtedy stawili obywatele, pokazuje też ogromne znaczenie budowania narodowego ducha.
- To dlatego dzisiaj z wielkim szacunkiem zwracamy się ku tym, którzy stali się ofiarami tamtego czasu, którzy wypowiedzieli sprzeciw łamaniu praw człowieka i ludzkiej godności. To dlatego dzisiaj zwracamy się z wielkim szacunkiem do osób i wielkiego dziedzictwa "Solidarności". W czasie stanu wojennego na masową skalę rozwinęły się represje, ale także na masową skalę rozwinęły się działania na rzecz odzyskania wolności - mówił biskup, wspominając m.in. podziemne wydawnictwa.
- To ilustruje, jak w trudnych czasach utraty wolności, obecne były, wydawało by się właściwe tylko dla czasów wolnych, starania, tendencje i zachowania ludzi, którzy otrząsnąwszy się z dramatu stanu wojennego, robili wszystko, by się z niego wydobyć, by wyswobodzić siebie i ojczyznę - mówił bp Zieliński.
Nawiązując do dramatu śmierci bł. ks. Jerzego Popiełuszki, który był pokłosiem stanu wojennego, biskup powiedział: - Gdy przywołamy kalumnie kierowane pod jego adresem, ma się czasami wrażenie, że niczym nie różnią się one od wielu tych, które można znaleźć na łamach współczesnej prasy, czy w niejednym internetowym portalu.
Przywołując bohaterstwo ludzi tamtych dni, biskup zachęcił do uświadomienia sobie ich niezwykłej roli także w odniesieniu do nas, żyjących współcześnie: - Im bardziej rozpieszczeni jesteśmy przez naszą rzeczywistość, do złości i irytacji doprowadza nas awaria w dostawie prądu, czy choćby chwilowy problem z dostępem do internetu. Oni ryzykowali utratą wszystkiego.
Kaznodzieja zwrócił też uwagę na bratobójczy charakter wydarzeń z roku 1981.
- Przerażające w tej lekcji historii jest to, jak wiele zła uczynił wtedy człowiek człowiekowi, brat bratu, nie wróg, nie obcy, ale krajan - mówił biskup, ukazując też tamten dramat w kontekście współczesnym: - Przerażające w naszej rzeczywistości jest i to, że tych, których kiedyś łączyła walka z komunizmem, teraz dzieli niemal wszystko. Pokazuje to, jak palące na powrót staje się wezwanie zawarte we wskazaniu św. Jana Pawła II wypowiedzianym w 1987 roku na spotkaniu ze światem pracy. Wtedy mówił o nas i za nas: "Nie jedni przeciw drugim, ale jedni z drugimi".
Biskup zwrócił uwagę na konieczność wyrażania wdzięczności wobec tych, którzy wtedy ofiarowali siebie.
- Przywołując bohaterów tamtych dni, kierujemy w ich stronę nasze dziękczynienie, z myślą o tych, co życie swoje oddali, młodość ofiarowali - ojczyźnie i każdemu z nas. Ale chcemy też za bł. kard. Stefanem Wyszyńskim wobec wielu różnego rodzaju dramatycznych postaw obyczajowych, moralnych, antyreligijnych, powiedzieć: "Non possumus".
Dlatego biskup zaproponował, aby wobec trudnej historii budzić w sobie nie tylko wdzięczność wobec bohaterów. - Chodzi o to, abyśmy także w sobie wskrzesili bohaterstwo, którego miarą będzie owo "non possumus" wobec tego, co złe, co dzieli, co prowadzi prędzej czy później do podobnego nieszczęścia.
Po Eucharystii jej uczestnicy złożyli kwiaty pod pomnikiem św. Jana Pawła II.