Bp Krzysztof Zadarko, biskup pomocniczy diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej, przewodniczący Rady ds. Migrantów i Uchodźców przy KEP udzielił wywiadu Katolickiej Agencji Informacyjnej.
Trzeba przejąć się lękami, które towarzyszą procesom migracyjnym i je nazwać, a nie zostawiać różnym graczom politycznym – uważa bp Krzysztof Zadarko, delegat KEP ds. Imigracji. Jego zdaniem ciągłe przywoływanie fałszywej alternatywy: albo pomagamy uchodźcom z granicy polsko-białoruskiej, albo bronimy ojczyzny – polaryzuje nas i zniechęca do humanitarnego i chrześcijańskiego traktowania uchodźców. Biskup nie ma też obaw o „islamizację Europy”.
– Zbyt wielu jej mieszkańców – także ateistów, agnostyków, ludzi zsekularyzowanych, wolnych od religijnego myślenia – nie będzie chciało przyjąć takiej wizji życia – ocenia bp Zadarko w rozmowie z KAI. Pod hasłem „Bóg idzie ze swoim ludem” dziś obchodzony jest w Kościele 110. Światowy dzień Migranta i Uchodźcy.
Tomasz Królak (KAI): Polska przestaje być krajem jednorodnym religijnie i kulturowo. Ten proces przyspiesza, przybywa obcokrajowców, i to nie tylko z Ukrainy czy Białorusi ale też odległych zakątków świata. Czy jako społeczeństwo i jako Kościół jesteśmy na takie spotkania przygotowani?
Bp Krzysztof Zadarko: Myślę, że z definicji każdy katolik jest otwarty na drugiego człowieka, również na obcego. To jest wpisane w DNA każdego chrześcijanina. Problem polega tylko na tym, jak w naszych, polskich warunkach możemy się do tego przygotować. Byłbym daleki od tego, by szukać rozwiązania na zasadzie inżynierii społecznej, to znaczy, że ktoś to zaplanuje i potem do tego dorobi konkretne rozporządzenia czy dyrektywy Episkopatu. Ja sobie tego nie wyobrażam.
Więcej TUTAJ