Eucharystią sprawowaną na dziedzińcu, mieszkańcy, wolontariusze i przyjaciele Domu Miłosierdzia rozpoczęli wielkie dziękczynienie za 10 lat istnienia tego niezwykłego na mapie diecezji miejsca.
- Na tym polega wielkość tego domu, że tu ciągle się wstaje, kolejny raz wraca do Jezusa. Wtedy, kiedy człowiek w swojej ułomności nie dorasta, Jezus jest tu wystarczająco blisko, by być ratunkiem - mówił bp Edward Dajczak, przewodnicząc jubileuszowej Eucharystii.
- To jest dobra twarz Kościoła, przemywana miłością. Miejsce, gdzie jest pisana Ewangelia. Miejsce dla ludzkiej biedy, pogubienia, załamania. Jezus był na ulicach po to, by stanąć po stronie kobiety, którą chciano ukamienować, by pochylić się nad krzyczącym z rozpaczy niewidomym, by podejść do tych, którzy wchodzą na drzewo, bo na razie mają tylko ciekawość - podkreślał, wyjaśniając fenomen Domu Miłosierdzia.
W Domu Miłosierdzia mieszka kilkadziesiąt osób - dwóch księży, wolontariusze, osoby w kryzysie bezdomności, w trudnej sytuacji życiowej, walczące z nałogami. W kaplicy trwa całodobowa adoracja, jest kuchnia, świetlica dla seniorów oraz wiele pokoi, w których można skorzystać z porady prawnej, psychologicznej, duchowej. W namiocie na dziedzińcu jadłodajnia karmi codziennie ponad 200 osób.