Od 20 do 29 lipca ponad 40 ewangelizatorów z całej Polski wędrowało wybrzeżem diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej od Ustki do Mielna, głosząc Dobrą Nowinę wypoczywającym w kurortach.
Wcześniej, od 16 do 19 lipca, uczestnicy akcji wzięli udział w rekolekcjach w koszalińskim Domu Miłosierdzia, które poprowadził bp Edward Dajczak.
Jak mówi ks. Radosław Siwiński, pomysłodawca akcji, 10. edycja zgromadziła mniej uczestników niż zazwyczaj, dlatego można było utworzyć tylko jedną grupę.
- Myślę, że Pan Bóg chce nam coś przez to powiedzieć. Po pierwsze to, że powinniśmy wrócić do pierwotnej gorliwości i radykalizmu. Na początku było nas przecież zaledwie 11 uczestników. Po drugie, żebyśmy nie ulegli pokusie gwiazdorstwa i nie szukali sukcesu w rozumieniu ludzkim. Bóg przychodzi w ciszy i w ukryciu - mówi ks. Siwiński.
Być może jednak tegoroczna akcja przyniesie zaskakujące owoce. Ks. Siwiński podaje, że jeden z uczestników pochodzący z innej nadmorskiej diecezji, zamierza zaproponować swojemu biskupowi zorganizowanie w przyszłym roku podobnej ewangelizacji.
Od 20 do 29 lipca uczestnicy akcji przewędrowali bałtyckim wybrzeżem od Ustki do Mielna, zatrzymując się w Jarosławcu, Darłówku, Dąbkach oraz w Unieściu (od ponad roku nie jest to już osobna miejscowość, ale dzielnica Mielna).
Przez cały dzień ewangelizatorzy chodzili po plażach i deptakach, śpiewając, głosząc świadectwa, proponując modlitwę oraz zapraszając na wieczorne spotkanie do miejscowego kościoła.
- Cieszymy się, że w tym roku świątynie pękały w szwach. Widać, że akcja jest potrzebna. Często podchodzili do nas ludzie, którzy opowiadali nam o tym, jak doświadczyli różnych łask podczas poprzednich edycji - mówi ks. Radosław Siwiński.
Ewangelizatorzy, wędrując po plażach, rozdawali też Cudowne Medaliki. Każdemu, kto decydował się, aby przyjąć medalik, proponowali oddanie życia Matce Bożej. - W tym roku rozdaliśmy ponad 6 tys. takich medalików - cieszy się ks. Siwiński.
Charakterystyczną cechą "Ewangelizacji nadmorskiej" jest to, że odbywa się ona, jak to określają jej uczestnicy, "na żebraka". Osoby wyruszające na ewangelizację nie mają żadnego zabezpieczenia logistycznego. Jeśli chodzi o jedzenie i noclegi, liczą na otwartość napotkanych ludzi. Parafie mają prawo udostępnić im kościół i ewentualnie salkę na spotkanie organizacyjne.
Relacje bezpośrednio z ewangelizacji na blogu uczestniczki TUTAJ
Relacja "Gościa Niedzielnego" TUTAJ
Relacja Radia Plus Koszalin TUTAJ