Przy tej okazji do sanktuarium trafiły relikwie św. Joanny Beretty Molli, bohaterskiej matki kanonizowanej w roku 2004 przez Jana Pawła II.
Święta Joanna Beretta Molla, włoska lekarka kanonizowana w roku 2004, oddała życie za swoje nienarodzone dziecko. W 1962 roku będąc w ciąży, zachorowała na raka i mimo wskazań do jej przerwania, postanowiła za wszelką cenę uratować życie dziecka, opóźniając leczenie siebie samej. Jej relikwie zostały uroczyście wprowadzone na Górę Chełmską podczas Diecezjalnej Pielgrzymki Rodzin.
Specjalnym gościem wydarzenia była przyjaciółka rodziny Molla i promotorka kultu św. Joanny dr Krystyna Zając.
- Ona dobrze rozumiała, co to znaczy być matką. Jej mąż powiedział mi kiedyś, że Gianna (włoska wersja imienia Joanna) odrzuciła propozycję aborcji przede wszystkim nie z pobudek moralnych, ale dlatego, że była do głębi matką – mówi Krystyna Zając.
Kreśląc sylwetkę świętej, stwierdza: - Ona potrafiła cieszyć się życiem. Ubierała się według najnowszej mody paryskiej, była malarką, alpinistką, uwielbiała jeździć na nartach. Była, można powiedzieć, kobietą nowoczesną.
Zdaniem Krystyny Zając, wartości, które reprezentowała Włoszka, wśród których była m.in. troska o życie posunięta aż do heroizmu, często nazywane konserwatywnymi, były „jej nowoczesnością”. – Wiedziała, że Pan Bóg niczego człowiekowi nie zabiera. Wolno mu się elegancko ubierać, czy poruszać się wśród ludzi wysoko sytuowanych, jednocześnie wszystko konsultować z Panem Jezusem – stwierdza Krystyna Zając, która przed Eucharystią dzieliła się świadectwem swojej relacji ze świętą i jej rodziną.
Wśród uczestników Diecezjalnej Pielgrzymki Rodzin można było spotkać także osoby spoza diecezji. Anna i Paweł na co dzień mieszkają w Warszawie. Na Górę Chełmską 15 sierpnia przyszli razem z dziećmi.
Słysząc historię życia św. Joanny, Paweł szczerze przyznaje: - Ten heroizm porusza i wzbudza we mnie szacunek. Nie wiem, co sami byśmy zrobili w takiej sytuacji. Nie chcę składać górnolotnych deklaracji.
- Wiara ma dla nas duże znaczenie. Wychowujemy tak nasze dzieci. Codziennie razem się modlimy. To daje nam siłę, radość, dobrze wpływa na nasze relacje – dodaje żona Anna.
Łukasz i Anna przyjechali na pielgrzymkę ze Słupska. – Co roku tu jesteśmy. Lubimy tę pielgrzymkę, ponieważ Maryja nas jednoczy. W sytuacjach trudnych sięgamy po modlitwę. Odmawiamy Różaniec. Ona pomaga nam przechodzić różne kryzysy – przyznaje Anna.
Mszy św., przy sanktuarium przewodniczył bp Damian Bryl, ordynariusz kaliski. Koncelebrowali z nim bp Krzysztof Zadarko oraz kapłani z diecezji i spoza niej.
- Przybywam tutaj z przesłaniem nadziei. Chcemy jej się uczyć, żyć nią, a potem się nią dzielić. Jesteśmy tu dzisiaj, żeby się umocnić, otwierając się na Bożą łaskę, ale także doświadczając bycia razem ze sobą. Jednym z celów takich pielgrzymek jest właśnie doświadczenie wspólnoty, która jest otwarta na Pana Boga i na drugiego człowieka – powiedział biskup kaliski.
- Wiara ma fundamentalne znaczenie dla rodziny, albo inaczej – bardzo bym chciał, żeby tak było, bo przecież w codzienności różnie z tym bywa. Dla ludzi wierzących odniesienie do Pana Boga jest kategorią podstawową, która kształtuje całe życie. Ta pielgrzymka jest też i po to, żeby umocnić w nas przekonanie, że wiara w Pana Jezusa otwiera na nowy sposób bycia, daje duchowe siły, ale także zupełnie nową perspektywę – dodał, zwracają następnie uwagę na rolę sakramentu małżeństwa: - Chcę dzisiaj przypomnieć małżonkom, że zawsze mogą odwołać się do łaski sakramentu, który ich łączy. To znaczy, że mogą wrócić do początku, kiedy to Jezus wszedł w ich wspólne życie. Pan Jezus obiecał im wtedy, że zawsze będą mogli na Niego liczyć, że On zawsze będzie z nimi, że mogą Mu zaufać. Warto w świadomy sposób to podejmować, tzn. chwycić się Jezusa w chwilach zmagania, czy bezsilności. Warto, żeby małżonkowie zadali sobie dzisiaj pytanie, gdzie idą, kiedy robi się trudno. Jako ludzie wierzący chcemy iść wtedy do Jezusa, chwycić się Go i wołać: „Jezu, przeprowadź nas przez to”. Jako Kościół nie mamy gotowych recept. Chcemy jednak być z rodzinami, z małżonkami i przypomnieć im tę dobrą nowinę, że Jezus jest z nimi.
Pielgrzymka jak co roku była okazją do odnowienia przyrzeczeń małżeńskich. Wielu uczestników miało ze sobą bukiety ziół, podkreślając ludowy charakter uroczystości zwanej także Matki Bożej Zielnej. Po Eucharystii odbył się jeszcze rodzinny piknik.
Organizatorkami pielgrzymki razem z kurią biskupią są od lat Siostry Szensztackie, które prowadzą sanktuarium na Górze Chełmskiej. – Służba rodzinom jest sercem naszej misji. Cieszymy się więc, że nasze sanktuarium jest miejscem Diecezjalnej Pielgrzymki Rodzin, że diecezja postawiła ten akcent właśnie tutaj – mówi s. Elwira Kędzia, przełożona prowincjalna Sióstr Szensztackich.